Mecz z Popowem kosztował Spartan dużo zdrowia, ale warto było się poświęcić, aby zdobyć, chociaż ten 1 pkt. Dla przypomnienia- w tym sezonie jeszcze nikt nie pokonał lidera na jego własnym boisku, a nawet nie zremisował. Sparta jako pierwsza tego dokonała.
Zapewne wielu z Was spodziewało się kolejnego wpisu na naszej stronie po następnych dwóch spotkaniach- czyli po meczu z Łobodnem, ale w tych okolicznościach postanowiliśmy to zmienić.
Po twardym i wygranym meczu z Czarnym Lasem przyszedł czas zmierzyć się z liderem grupy. Co prawda Liswarta już teoretycznie jest w okręgówce, ale jak to mówią “dopóki piłka w grze”. Drużyna z Popowa przed spotkaniem ze Spartą zdobyła łącznie 58pkt w całym sezonie. Wynik ten dawał im ośmiopunktową przewagę na drugim zespołem w tabeli, jakim jest Oksza Łobodno. To spora przewaga, ale na fajerwerki trochę za wcześnie, o czym mogli się przekonać, podejmując Spartan.
Drużyna z Nowej Wsi przybyła na mecz w 14-osobowym składzie. Pomimo że nie była to znów najlepsza frekwencja, zespół postanowił zawiesić dość wysoko poprzeczkę przeciwnikowi. Od pierwszych minut Spartanie nie pozwolili narzucić sobie warunków i grać pod dyktando gospodarzy. Śmiało atakowali, zdobywając przewagę w polu. Na wyniki tej konsekwentnej gry nie trzeba było długo czekać. W 12min. po faulu na Ł.Całusińskim idealnym strzałem popisuje się M.Szczęsny ( 0:1).
Zapewne przypadek- pomyśleli zawodnicy Liswarty oraz ich działacze i kibice. Dwie minuty później Spartanie jednak wykluczyli przypadki w tym dniu i udowodnili, że nie boją się lidera. W odpowiednim czasie i miejscu znalazł się V. Sypko, pokonując bramkarza gospodarzy (0:2). Przebieg wydarzeń totalnie zaskoczył wszystkich, a przewaga dwóch bramek, dobrze wróżyła dla Spartan. Co prawda do końca meczu jeszcze było 76min., ale to Liswarta musiała się spinać. Na szczęście wszystkie ataki gospodarzy nie wnosiły żadnych zmian w wynik tego spotkania.
Spartanom najwyraźniej tak posmakowały te dwa gole, że pragnęli całkowicie pogrążyć lidera. Niestety kilka następnych dogodnych sytuacji, które stworzyła sobie drużyna z Nowej Wsi, nie były na tyle skuteczne, aby do końca dobić rywala. Tymczasem w drużynie Liswarty wkradł się niepokój, złość i nerwy, a kibice wcale nie ułatwiali odrabianie strat. Rozpoczęła się mocna walka i to dosłownie. Co chwilę ktoś leżał i zwijał się z bólu. Zawodnicy z Popowa w pewnym momencie zapomnieli, że grają w piłkę nożną, kosząc jednego po drugim. Spartanie, widząc co się dzieje, nie pozostawali dłużni, więc sędzia zmuszony był do wyciągania kartek.
Kilkakrotny atak na nogi S.Kotyli spowodował, iż zawodnik ten coraz bardziej odczuwał ból, a jego dalsza gra stanęła pod znakiem zapytania. W 40min. dość brutalnie został potraktowany również D.Turek. Jak się okazało po chwili, nie mógł on już kontynuować gry, a do domu nie wrócił już z drużyną, tylko karetką do szpitala. W drugiej połowie Dawida zastąpił E.Kosior, ale o zmianę poprosił również mocno poturbowany S.Kotyl. Brak tych dwóch podstawowych zawodników nie napawały optymizmem, ale trzeba było zacisnąć zęby i próbować zachować najkorzystniejszy wynik. Niestety po wielu minutach ciężkiej obrony Sparta w końcu skapitulowała i w 67min. gospodarzom, udało się złapać kontakt. (1:2) Po tym golu, Liswarta jeszcze bardziej zaostrzyła grę i stwarzała ciągłe zagrożenie bramce, w której stał Sz. Purgal. Na szczęście w tym dniu, Szymon wraz z M.Kasprzykiem byli w doskonałej formie, odpierając skutecznie ataki przeciwnika.
W 81 min. po rzucie wolnym wykonywanym przez gospodarzy zawodnikowi tej drużyny wychodzi tzw. “strzał życia” na co nawet wyśmienita forma naszego bramkarza nie pozwoliła na jego obronę (2:2). Do końca podstawowego czasu pozostało 9min, a atakom Liswarty nie było końca. W dalszym ciągu gra była ostra, co w 90min przesądziło o wyciągnięciu drugiej żółtej i czerwonej kartki dla zawodnika z Liswarty. Doliczone 3min wszyscy już oglądali na stojąco. Gospodarze jednak nie zdołali strzelić trzeciej bramki, a przewaga dwóch goli Spartan z pierwszej odsłony tego spotkania wystarczyła na zdobycie punktu, co na pewno jest dużą niespodzianką.
Kolejny mecz Spartanie udowadniają, że nie są drużyną, która zasługuje na spadek do B-klasy. Wszyscy zwodnicy zostawili serducho na boisku i zapewne będzie tak również w pozostałych 4-meczach.
Na 99% Sparta za tydzień zagra przeciwko drużynie Okszy w osłabieniu. W chwili publikowania tego tekstu mamy informacje, że kontuzja D.Turka jest na tyle poważna, że być może nie zagra on już do końca tej rundy. Oczywiście pozostali zawodnicy będą chcieli za tydzień pokazać się jak z najlepszej strony, ale jak to bywa, wynik będzie zależał przede wszystkim od frekwencji.
